środa, 8 maja 2013

Eksperyment 600-SS-97

Dralion

Numer Eksperymentu: 600-SS-97
Nazwa Eksperymentu: Chimera
Pochodzenie: Laboratorium Genetyczne
Przybrane przez siebie imiona: Mila Ty'Loon
Przybrane przez siebie nazwisko: Vaar
Kolor oczu: obsydianowy (zmienny)
Kolor włosów: kruczy
Wzrost: 1.86
Waga: 70
Znaki szczególne: kilka tatuaży, kolczyki (wszystko nabyte już w Hangarze, gdzie stworzone zostało studio tatuażu)  i blizna na prawym udzie. Bywa, że kolor oczu zmienia się na mlecznobiałe z takowymi źrenicami lub niebieskie

 Rodzaj piercingu:

* prawe ucho - industrial
* lewe ucho - rook
* uszy - tunele 1 cm średnicy
* nos - septum
* poniżej dolnej wargi - horizontal double under lips (planuje zrobić)
* policzki - horizontal double cheeks
* język - double tongue
* pępek - normal

Tatuaże:
* piórko
* pająk

 Nowe Nabytki:
* smok


 Nie wiedzieć czemu, wszystkie swoje tatuaże Ty'L umiejscowiła po prawej stronie ciała. Jednak doszła do wniosku, że lawa strona nie może się zmarnować, bo ciało jest najpiękniejszym płótnem pod dzieła artysty.
Dodatkowe informacje: Mila ma słabość do muzyki. Ciągle można ją spotkać ze słuchawkami na uszach, albo  przewieszonych na karku. Słuchawek ma całą kolekcję. Kolejną jej słabością jest szkocka z lodem i papierosy. Stara się ograniczać palenie, ale kiepsko jej to idzie. Pali, bo lubi.
Poza tym motocykle i samochody, bez których nie wyobraża sobie egzystencji na tym łez padole. Gdy jest zła, wsiada na motor, puszcza muzykę i pędzi przed siebie. To ją uspakaja i relaksuje. Miała starszego brata Tilrauna (przepadł bez wieści) i partnera Zayrona (w napadzie szału postrzeliła go śmiertelnie), oraz dwie przyjaciółki - Caracal i Therret. Po tej drugiej słuch zaginął.

Posiadane zwierzęta: dwa Rhodesian Ridgeback - Taycoon i Rilke
Posiadana broń: ma spory arsenał, ale nie rozstaje się z nożem myśliwskim i magnum 9 mm

Specjalne umiejętności: z metalu potrafi wytworzyć wszystko, co w danym momencie potrzebuje. Wytwarza także różne mikstury, które pomagają w leczeniu.Literki SS w kodzie oznaczają, że jest tzw. Super Soldier. Taki Eksperyment jest trudny do zabicia.





Numer 600-SS-97:

6 - kameleona
00 - gen specjalny
SS - Super Soldier
9 - sokół
7 - goryl

[KP mojej postaci będzie ulegało zmianom. W sensie rozpiszę się na temat kodu, bo teraz z braku weny nie wycisnę z siebie nic]

9 komentarzy:

  1. W pokoju było stosunkowo ciemniej niż kiedy go tutaj przyprowadziła. Już postarał się, żeby nadmiar słońca nie dostawał się do środka. Nie lubił słońca.
    Od ruchowo złapał podrzuconego batonika.
    - Można tak powiedzieć. - Mruknął cichym, miłym głosem. Wskazał nieznacznie na psa. - Nie przedstawiłem go. Ma na imie Fenrir, albo Fenris. Na oby dwa reaguje. - Na jego poduszce leżała jednolicie czarna, duża kulka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spojrzał za nią i na kota.
    - Nie do konca można powiedzieć, że jest mój. Kradł mi kiedyś jedzenie, aż w końcu został. Dziwnym trafem wyjątkowo pasuje nazywanie go Familiarem. - Odchrząknął cicho i przyjżał się jej kotu. Słysząc pytanie wyraźnie zastanawiał się chwilę nad doborem słów.
    - Ciężko powiedzieć. Właściwie zmieniałem miejsce.. - Słyszalnie urwał odpowiedź i uciekł wzrokiem w stronę okna.

    OdpowiedzUsuń
  3. - Słońce mnie drażni. Nie potrafię na nim długo wytrzymać, a tak przynajmniej się nie nagrzewa przesadnie w pokoju. - Uśmiechnął się pod nosem krzyżując na sobie ręce. Na słowo kuchnia i lodówką od razu ożywiony spojrzał w jej stronę. - Często jestem głodny. - Oznajmił z wyraźnie teatralną powagą po czym usmiechnął się mimowolnie. - Bardzo chętnie zapoznam się z resztą pomieszczeń, a w tym i przede wszystkim, z kuchnią.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powitała Ją delikatnym uśmiechem, podnosząc spojrzenie znad książki, którą czytała. W pełnym skupienia spojrzeniu, jakim obdarzyła Przyjaciółkę, widać było wyraźnie drobny moment zawahania. Jej słowa wywołały nieprzyjemne uczucie, rozpływające w całej klatce piersiowej Caracal. Wzrok, z początku tak skupiony na Ciemnowłosej, powędrował teraz w kilka znaczących miejsc. Dla Loon było to mgnienie oka, mogła tego nawet nie spostrzec.
    Kiedy Mila dodała kolejne stwierdzenie, Białowłosa ponownie się uśmiechnęła. Tym jednak razem nie było w tym ni krzty dawnego ciepła. Podniosła książkę na wysokość oczu, starając się powrócić do lektury.
    Z ciężkim westchnieniem, znów opuściła dłonie. Nie mogła się skupić.
    - A masz jakieś konkretne propozycje? Byłoby o wiele łatwiej, mając już coś w rękach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uśmiechnął się tylko na wspomnienie o melinie. Chwilę się jej przyglądał w blizej niemożliwy do określenia zamiarów, sposób.
    - Lubię.. i chętnie bm cos zjadł, a nie jestem specjalnie wybredny. Wszystko co brzmi smacznie jest dla mnie odpowiednie. Tylko nie przepadam za zupami. - Podrapał sie lekko za głową.Ruszył za nią stąpając nadwyraz cicho. Nie rozglądałs ię specjalnie po pomieszczeniu chociaż wyraźnie obserwował każdy szczegół. Na wieść o pobieraniu krwi spojrzał na nią ze starannie ukrywanym niepokojem. - To konieczne? - Zapytał tylko ochrypłym głosem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przęknął cicho ślinę.
    - A co mogłoby być nie tak? - Wzruszył lekko ramionami jakb próbując olać ten temat. Szukając innego puktu zaczepienia, przechadzał się zwolna po pomieszczeniu. Co jakiś czas zerkał w jej stronę z pewnym zaciekawieniem, najprawdopodobniej jedzeniem. W końcu był głodny odkąd się tutaj zjawił.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obrzucił ją chłodnym spojrzeniem. Wyraźnie nie lubił tego tematu i w rzaden sposób nie dało się go ułaskawić w stosunku do igieł.
    - Z ilu zrobisz.. Na pewno nie mniej niż z czterech. - Uśmiechnął się lekko, jednak nie był to uśmiech taki jak wcześniej. Ten był bardziej niepewny. - Lubię. - Mruknął. - Lubię wiele rzeczy. - Oznajmił po czym oparł się o blat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Usiadł grzecznie przygladajac się jej poczynaniom.
    - Nie pogardziłbym kawą. Może być bez mleka. - Przyjżał się jedzeniu z zadowoleniem. - Nie pamiętam żeby ktokolwiek wcześniej podał mi jedzenie. - Uśmiechnął się wyraźnie troche rozweselony tym. - A co można tam znaleźć?

    OdpowiedzUsuń
  9. To było wręcz oczywiste że zje wszystko ze smakiem. Od razu zabrał sie za jedzenie. Starał sie być przy tym raczej cichy, tak jak i zawsze.
    - To już jak wolisz. - Rzucił w końcu. dopiero po skończeniu jedzenia złapał za kawę. Jak widać wszystko musiało mieć swoją kolej, a przynajmniej w tej sytuacji. Wyprostował się na krześle wygodnie i upił kilka łyków kawy.

    OdpowiedzUsuń